Warszawa

12.08.2005-14.08.2005
0008 H05
D1 12.08.2005

Ledwo co Mycha stała się moją dziewczyną, a już mną dyryguje :). A poszło o dawno zapłaconą zaliczkę na rejs morski i jej niechęć do puszczenia mnie na niego. I co? Zaliczka poszła przez znany portal aukcyjny, a na przekazanie dokumentów umówiłem się osobiście w Warszawie, by przynajmniej coś z tego mieć.
A że czasu na przygotowanie wyjazdu, środków finansowych nie za wiele, a i możliwości wyszukania jakiegoś lokum zdecydowanie mniej niż obecnie to wziąłem na co wpadłem – akademik „Akademik”.
Ale damy radę… W końcu jesteśmy młodzi i zakochani :). I co tu dużo mówić – jesteśmy w metropolii, więc na wieczór wychodzimy. Oczywiście Starówka


i wraz z zapadającym zmrokiem – Śródmieście. Wyjazd na taras PKiN miał zaporową cenę, Pan z ochrony zrobił nam nadzwyczajną „kopertową” zniżkę (ponoć dla studentów). I dzięki temu mogliśmy wypić kawkę z piękną panoramą stolicy.


Zdaje Ci się Szanowny Czytelniku, że dzień się skończył? Bynajmniej. Czekało nas jeszcze poszukiwanie izby przyjęć z moją rozwaloną przed wyjazdem głową (trochę za duży mamie urosłem, a znak drogowy powiesili trochę za nisko), która jakby zdecydowała się rozkrwawić i nic poza szwami nie chciało jej do rozsądku przemówić.

D02 13.08.2005

Następnego dnia intensywne zwiedzanie. Praga i zakupy na największym bazarze Europy (dziś tam Stadion Narodowy), wiślany brzeg (i między innymi Biblioteka Uniwersytecka),


dalej Krakowskim Przedmieściem na Starówkę, Nowe Miasto i aż do Cytadeli,


korzystając z dobrodziejstw komunikacji publicznej pod Belweder, przez Łazienki, koło Sejmu i z powrotem na Nowy Świat. A później lulu.


D03 14.08.2005

Dzień trzeci i ostatni w Warszawie przywitał mnie rąbniętymi kołpakami z Cytryny. A następnie? Po raz kolejny centrum, później przypadkiem Pawiak, Wilanów za rusztowaniem, wieczorne Okęcie i nocny powrót.



⇐ Słowacja nie tylko pod namiotem 2005
⇒ Noc w Kiczorach 2005

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *