All posts by Gregdewal

Praha

10.02.2006-14.02.2006
0017 H010

Połowa lutego to Walentynki. A Walentynki to świetny pretekst do wyjazdu w jakieś romantyczne okoliczności przyrody. Pierwsze nasze wspólne Walentynki, które zapoczątkowały tą świecką tradycję, piastowaną do dziś (niezależnie kiedy ten fragment będzie czytany 😉 ), spędziliśmy w Pradze, gdzie gościł nas „Hotel U Svatého Jana”. Czy ma sens rozpisywać plan dnia? Niekoniecznie… Wystarczy zerknąć na galerie. Ogólnie koncentrowaliśmy się ścisłym centrum, czyli Starym Mieście,


Malé Straně z Hradčanami i Nowym Mieście




oraz Petřínie.


Nie stroniliśmy również od podobnych marszrut po zmroku.


Trzy pełne dni w Pradze minęły jak z bicza trzasnął. Trzy razy tyle by pewnie mało było, by obejrzeć wszystkie praskie atrakcje. A wszystkie urocze zakamarki? Pewnie i rok by nie starczył.
A nam pobyt się skończył. Wyjeżdżając zdublowaliśmy sytuację z Warszawy i zahaczyliśmy o praskie lotnisko. Zaś droga powrotna ułożyła nam się przez Karkonosze, gdzie na momencik przystanęliśmy w zasypanym do dachy Harrachowie.



⇐ Turystyka lodowa na Sosinie 2006
⇒ Narty na Soszowie 2006

Sosina

15.01.2006
0016

Przy okazji niedzielnej wizyty u mojej (już) Narzeczonej, wybraliśmy się na niedaleki zalew Sosina do dzielnicy Jarzorzna – Szczakowej. A że zima w pełni to można było się trochę w chodzenie po wodzie pobawić.
Wracają stanęliśmy na byłym kamieniołomie Sadowa Góra (nad którym przebiega, a raczej wówczas przebiegała droga). Dziś znajduje się tam ośrodek edukacyjny Geosfera.




⇐ Narciarski sylwester pod Tatrami 2005
⇒ Walentynki w Pradze 2006

Murzasichle

27.12.2005-01.01.2016
0015 H009

Na krótko przed końcem roku wymyśliłem, iż przyjemnie byłoby się gdzieś na Sylwestra wybrać. Co więcej miałem z tym związane pewne plany, ale o tym później. Czasu niewiele to i wybór niewielki. Udało się znaleźć ofertę z wolnymi miejscami w pokojach gościnnych „U Gaździny” w Murzasichlach. Oferta nie najgorsza – z wyżywieniem, imprezą sylwestrową i w ogóle full wypas. Ale nie wyprzedzajmy wydarzeń.
Zaraz po świętach zajechałem po moją ukochaną i ze Śląska wyruszyliśmy na Podhale. Dotarliśmy do Zakopanego, gdzie standardowo zaliczyliśmy mały spacerek (tym razem poszerzony o kompleks skoczni).



Murzasichle powitały nas duuużą ilością śniegu, zaś nasz „pensjonat” o duuużo za małym pokojem z baaardzo nieciekawym napisem na drzwiach pt. „IZOLATKA”. Ale co zrobić… Nie spędzamy większości czasu w pokoju. Tym bardziej, że pogoda zdecydowanie zachęca do jego opuszczenia. A czemu (między innymi) szukałem lokum w górach? Bo nauczyłem Mychę jeździć na nartach i przydałoby się potrenować. I trenowaliśmy…



A prócz nart wycieczka ponowna wycieczka do Zakopanego, zawitanie do zasypanych po czubki płotów Kiczorów i spacery, między innymi w celu znalezienia imprezy Sylwestrowej (jako, że monotonna dieta u gaździny i ogólna atmosfera nie wróżyły dobrej zabawy).



A jak się nam w Izolatce mieszkało? Na szczęście krótko. Bo na drugi dzień, przeniesieni zostaliśmy do trochę bardziej cywilizowanego pomieszczenia (po tym, jak jego pierwotni lokatorzy zostali wyeksmitowani przez zdemolowaną po pijaku łazienkę). I całe szczęście. Bo pomieszczenie to miało stać się (i stało) świadkiem moich oświadczyn.



⇐ Jesienno zimowe Kiczory 2005
⇒ Spacer po lodzie na Sosinie 2006

Koczy zamek – Šance

08.10.2005
0013

Mam spore problemy z nazwaniem tej wycieczki. Taka beskidzka objazdówka. Najpierw dojechaliśmy do Trójwsi Beskidzkiej (Istebna, Koniaków, Jaworzynka) do „Koczego Zamku” – wzgórza z nieczynnym kamieniołomem znajdującego się przy głównej drodze za Koniakowem,



Następnie na Laliki, Zwardoń i Słowacją do granicy w Klokočovie. A kawałek dalej są już Staré Hamry i zapora Šance. A później do Cieszyna.




⇐ Hukvaldy i Štramberk 2005
⇒ Jesienne Kiczory 2005

Hukvaldy – Štramberk

26.09.2005
0012

Aż dziw bierze, że dopiero teraz (pół roku po poznaniu) zabrałem Mychę na moją żelazną miejscówkę – okolice Příbora w Czechach. A tam między innymi Hukvaldy związane z Leošem Janáčkiem – słynnym czeskim kompozytorem. Na miejscu duże parkowe wzgórze zamkowe



kryjące piękne rozległe ruiny zamku (jedne z największych w Republice Czeskiej).



A dosłownie parę kilometrów dalej znajduje się kolejna świetna lokalizacja – prześliczne miasteczko Štramberk z górującą nad nim wieżą będącą pozostałością po niegdysiejszym zamku.



Jeszcze nie raz tu wrócimy – a Tobie Czytelniku wystarczy wrzucić tag Stramberk



⇐ Wędrówka po masywie Czantorii 2005
⇒ Koniaków – Staré Hamry – Beskidzka Pętla 2005

Masyw Czantorii

24.09.2005
0011

W kalendarzu już jesień, ale za oknem piękna pogoda. Beskidy widoczne z naszego podwórka wprost zachęcają do odwiedzin… Pakujemy się, pakujemy moich rodziców i ruszamy do Ustronia Polany, skąd kolej linowa zabiera nas na Czantorię.




Czantoria

Z Polany Stokłosicy wspinamy się na Czantorię pod wieżę widokową, a później w stronę Soszowa



a dalej stroma wspinaczka na Stożek. Stamtąd z górki do Łabajowa, gdzie już czekali na nas rodzice, którzy opuścili naszą wycieczkę na Soszowie i wrócili pod auto. Z okazji randez-vous posiedzieliśmy sobie jeszcze przy grzańcu „U Karola”.




⇐ Jesienne wczasy w Jastarni 2005
⇒ Hukvaldy & Štramberk 2005