02.08.2005-05.08.2005
0007 H004
D01 02.08.
Niewiele czasu minęło od powrotu, a tu znów nas nosi. Jesteśmy młodzi, zakochani, więc może pod namioty? Czemu nie… Jedziemy do Słowackiego Raju.
Słoneczny dzień, śliczna droga (między innymi przełomem Wagu) i popołudniem trafiamy na kemping Priehrada do wsi Dedinky w sercu Parku Narodowego.
D02 03.08.
Nawet wygodnie się spało, słoneczko zapowiada piękny dzień, więc pełni werwy ruszamy na szlak.

Odcinek wspinaczki przed Geravami to kwintesencja Słowackiego Raju – wodospady, drabinki i łańcuchy. Później trochę łąk, trochę lasów. Na zejściu żółtym szlakiem do Stratenej szlak został przegrodzony wiatrołomem, więc przeszliśmy stok „na przełaj” kończąc na cintorínie (cmentarzu, bo do jego tyłów nas wydeptana ścieżka doprowadziła). W dolinie posiłek, w czasie którego pogoda dość się pogorszyła, by wreszcie nad piękną turkusową wodą Palcmanskiej Mašy rozpłakać się deszczem. Ale namiot na szczęście już niedaleko, wieczór również.
D04 04.08.
I jak się rozpadało, tak padało… całe popołudnie… cały wieczór… całą noc… całe dopołudnie… Dość! Ileż można w namiocie siedzieć i deszcz oglądać? Pakujemy przemoknięte płachty i nasze cztery litery i ruszamy w poszukiwaniu czegoś lepszego. Zakupy w Popradzie i dojeżdżamy do Słowackich Tatr… Co prawda pogody nie znaleźliśmy ale lepsze warunki mieszkaniowe w Tatranskiej Lomnicy i owszem.
D05 05.08.
Poranek niewiele dawał nadziei na poprawę, choć przynajmniej nie lało. Co prawda panorama Tatr z pobojowiskiem miast lasu po niedawnym (listopad 2004) rekordowym halnym robiła bardzo przygnębiające wrażenie,
ale zdecydowaliśmy się na turystykę. Wybór padł na mało wymagający szlak z Hrebenioku w Starym Smokovcu.

Delikatne podejście w górę pod Húpački do jednego z najstarszych tatrzańskich schronisk (choć dziś to tylko bufet) – Rainerowej Chatki. Stamtąd wzięła początek jedna z naszych pasji – zbieranie znaczków turystycznych, których kolekcja stale rośnie. Ale wracając na szlak. Troszkę doliną Studeného Potoka, wzdłuż wodospadów, a następnie z powrotem na Hrebeniok. Krótko ale treściwie.
Wczesny popołudniem opuściliśmy teren miasta Wysokie Tatry i kierując się w stronę Polski i Łysej Polany przystanęliśmy przy Jaskini Bielańskiej, by ją zwiedzić. Dalej jeszcze szybka sesja na tle Tatr Bielańskich w Ždiarze i postój w Zakopanem. I wracamy do naszych stron.
⇐ U Ciotki w Kiczorach 2005
⇒ Warszawski adademik 2005